czwartek, 3 kwietnia 2014

Prolog

     
Aktualizacja: 5 lipca 2014r - Oficjalny, nowy prolog

     Krople deszczu dudniły o blaszany parapet za oknem. Uderzały w ziemię, okna oraz dach, jakby demonstrując swoją siłę, wobec której wszystko inne było bezsilne. Korony drzew poruszały się w rytm wiejącego wiatru, niczym tancerze poruszający się w rytm muzyki. Wraz z silniejszymi podmuchami zataczały niemalże idealne kręgi, bardzo podobne do piruetów na parkiecie. Rozedrgane gałązki uderzały co rusz w szyby okienne, jakby próbowały dostać się do środka budynku w celu schronienia przed deszczem. Szum liści niósł ze sobą niespokojną melodię nocy, jakby w oczekiwaniu na nadejście potężnej siły. Odgłosy natury zagłuszył grzmot, a chwilę później, oślepiający swym blaskiem piorun przeszył niebo.
     Kobieta poruszyła się nerwowo.
     Dźwięki z zewnątrz zakłóciły jej już i tak niespokojny sen. Na dowód czego, zmarszczyła brwi i przekręciła sylwetkę na drugi bok. Mimo iż fizycznie nadal pragnęła zatracić umysł w nocnej marze – psychicznie było to praktycznie niemożliwe. Jej mózg odmawiał odpoczynku, a gdy zarejestrował hałas na podwórku od strony frontowych drzwi, o śnie nie było mowy - ostatecznie.
     Otworzyła oczy i przeklęła pod nosem.
     Kiedy wstała, kolejna błyskawica rozświetliła niebo, przy czym hojnie obdarzyła blaskiem jej sypialnię. Chociaż raz była wdzięczna przyrodzie za to zjawisko, które w tamtym momencie zastąpiło jej światło i pozwoliło zaoszczędzić na prądzie.
     Ponaglona kolejnym stukotem z dołu, chwyciła tylko niebieski, długi sweter i szczelnie się nim opatulając wyszła z pokoju. Pośpiesznie zeszła po schodach, a gdy znalazła się na dole jej uszu dobiegło walenie - nie pukanie – w drzwi.
     Zastanawiała się, kto o tak późnej porze chce zawracać jej głowę. I o matko... Czy nie powinna się bać i uciekać teraz, gdzie pieprz rośnie? Czy nie tak giną w horrorach te naiwniaczki? Robiąc zawsze na przekór zdrowemu rozsądkowi?
     Tyle że ona nie była strachliwą kobietą, a w psychopatów po prostu nie wierzyła. Jedynym uczuciem, które towarzyszyło jej w tamtej chwili była złość. Złość na deszcz, burzę, drzewa, brak snu, dudniącego gościa o tak późnej porze...
      W asyście kolejnego grzmotu i rzucanej przez grom jasności otworzyła drzwi.
     - Co do... – Jej oczy rozszerzyły się z zaskoczenia. – Co ty tu robisz?
     Stał oparty o framugę, a otaczająca go jasna aura biła gospodynię po ślepiach. Krople deszczu zdawały się omijać jego ciało, pozostawiając sylwetkę całkowicie suchą.
     - Przyszedłem się pożegnać. - Niezwykle piękne oczy skierowane na kobietę wyrażały ogromne pragnienie oraz głód.
     Żadna z tych rzeczy nie szokowała ani nie krępowała kobiety. Owa dama nie poczuła zmieszania nawet wtedy, gdy gość wszedł do domu bez słowa i zatrzasnąwszy drzwi porwał ją w objęcia.
     Przycisnął jej ciało do swojego równie mocno, co jego wargi do jej warg. Przekazywał towarzyszce całe swoje pożądanie, sprawiał, że jej usta rozchylały się coraz szerzej głodne jego pocałunków. Gorąca fala namiętności zalała ich ciała. Mężczyzna oparł partnerkę o ścianę, a jego gesty stały się bardziej łapczywe, pocałunki gorętsze a oddechy głośniejsze. Silne, męskie dłonie błądziły po delikatnym ciele czarnowłosej, wywołując jego dreszcze. Przywarł do niej jeszcze mocniej i pod długim swetrem odnalazł zgrabne nogi. Przejechał dłońmi po jej pośladkach i udach, po czym jednym stanowczym gestem podniósł kobiece kończyny i oplótł je sobie w pasie. Poczuł jak drobne palce partnerki wplatają mu się we włosy, a podniecenie rośnie w ich ciałach. Przeniósł nabrzmiałe wargi na jej szyję, a kiedy kobieta westchnęła i otworzyła oczy, nie widziała już swojego salonu – znajdowali się w jej sypialni. Mężczyzna jeszcze przez chwilę pieścił jej krągłości, potem położył ją na łóżko.
     Wichura szalała za oknem, a gromy haratały nieboskłon w rytm jęków kobiety. Burzowe chmury nie przerywały swej wędrówki, przesuwały się w tylko im znanym kierunku. Swej wędrówki nie przerywali również pogrążeni w tęsknocie kochankowie.


9 komentarzy:

  1. Dobry prolog :) Jest tajemniczy, fascynujący. Jeśli rozdziały też będą tak napisane to będę największą fanką :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sam prolog brzmi już świetnie :D Z niecierpliwością czekam na rozdział :D
    Zapraszam też do mnie :D http://loszawszesprzyjaludziomaleniemi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. " co raz" - ten wyraz piszemy razem.
    " ...orzeźwiło umysł.Wiedziałam..." - brak spacji po kropce.
    I to są chyba wszystkie błędy, jakie znalazłam.
    Prolog mnie zaciekawił i szybko zabieram się za pierwszy rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa co będzie dalej. :) Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesuu, nowy prolog jest boski ♥ Kocham Cię za niego :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Prolog jest obiecujący. Zaraz się zabieram do czytania rozdziałów. Po tak dobrym prologu, liczę, że się nie rozczaruje, a wręcz przeciwnie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. A wciąż tu jestem, tak sobie w kącie cichutko siedzę. Przeczytałam... i powiem tylko że... KUPIŁAŚ MNIE XD jestem bardzo ciekawa o co w ogóle chodzi więc jeśli tylko znajdę czas to zacznę czytać resztę c:

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowne :) Dopracowane. Wciągające i takie magnetyczne. Jak najszybciej zajrzę do pierwszego rozdziału.
    Jestem pod wrażeniem <3
    Pozdrawiam *.*

    OdpowiedzUsuń

Witaj :) Jeżeli już tu jesteś i czytasz moje wypociny, to zostaw po sobie jakiś ślad. Wystukanie komentarza zajmie Ci chwilkę,a przy okazji sprawi mi radość.