Aktualizacja: 5 lipca 2014r - Oficjalny, nowy prolog
Krople
deszczu dudniły o blaszany parapet za oknem. Uderzały w ziemię, okna oraz dach,
jakby demonstrując swoją siłę, wobec której wszystko inne było bezsilne. Korony
drzew poruszały się w rytm wiejącego wiatru, niczym tancerze poruszający się w
rytm muzyki. Wraz z silniejszymi podmuchami zataczały niemalże idealne kręgi,
bardzo podobne do piruetów na parkiecie. Rozedrgane gałązki uderzały co rusz w
szyby okienne, jakby próbowały dostać się do środka budynku w celu schronienia
przed deszczem. Szum liści niósł ze sobą niespokojną melodię nocy, jakby w
oczekiwaniu na nadejście potężnej siły. Odgłosy natury zagłuszył grzmot, a
chwilę później, oślepiający swym blaskiem piorun przeszył niebo.
Kobieta poruszyła się nerwowo.
Dźwięki z zewnątrz zakłóciły jej już i tak
niespokojny sen. Na dowód czego, zmarszczyła brwi i przekręciła sylwetkę na
drugi bok. Mimo iż fizycznie nadal pragnęła zatracić umysł w nocnej marze –
psychicznie było to praktycznie niemożliwe. Jej mózg odmawiał odpoczynku, a gdy
zarejestrował hałas na podwórku od strony frontowych drzwi, o śnie nie było mowy
- ostatecznie.
Otworzyła oczy i przeklęła pod nosem.
Kiedy wstała, kolejna błyskawica rozświetliła
niebo, przy czym hojnie obdarzyła blaskiem jej sypialnię. Chociaż raz była
wdzięczna przyrodzie za to zjawisko, które w tamtym momencie zastąpiło jej
światło i pozwoliło zaoszczędzić na prądzie.
Ponaglona kolejnym stukotem z dołu, chwyciła tylko
niebieski, długi sweter i szczelnie się nim opatulając wyszła z pokoju. Pośpiesznie
zeszła po schodach, a gdy znalazła się na dole jej uszu dobiegło walenie - nie
pukanie – w drzwi.
Zastanawiała się, kto o tak późnej porze chce
zawracać jej głowę. I o matko... Czy nie powinna się bać i uciekać teraz, gdzie
pieprz rośnie? Czy nie tak giną w horrorach te naiwniaczki? Robiąc zawsze na
przekór zdrowemu rozsądkowi?
Tyle że ona nie była strachliwą kobietą, a w psychopatów
po prostu nie wierzyła. Jedynym uczuciem, które towarzyszyło jej w tamtej
chwili była złość. Złość na deszcz, burzę, drzewa, brak snu, dudniącego gościa
o tak późnej porze...
W asyście
kolejnego grzmotu i rzucanej przez grom jasności otworzyła drzwi.
- Co do... – Jej oczy rozszerzyły się z
zaskoczenia. – Co ty tu robisz?
Stał oparty o framugę, a otaczająca go jasna aura
biła gospodynię po ślepiach. Krople deszczu zdawały się omijać jego ciało,
pozostawiając sylwetkę całkowicie suchą.
- Przyszedłem się pożegnać. - Niezwykle piękne oczy
skierowane na kobietę wyrażały ogromne pragnienie oraz głód.
Żadna z tych rzeczy nie szokowała ani nie
krępowała kobiety. Owa dama nie poczuła zmieszania nawet wtedy, gdy gość wszedł
do domu bez słowa i zatrzasnąwszy drzwi porwał ją w objęcia.
Przycisnął jej ciało do swojego równie mocno, co
jego wargi do jej warg. Przekazywał towarzyszce całe swoje pożądanie, sprawiał,
że jej usta rozchylały się coraz szerzej głodne jego pocałunków. Gorąca fala
namiętności zalała ich ciała. Mężczyzna oparł partnerkę o ścianę, a jego gesty
stały się bardziej łapczywe, pocałunki gorętsze a oddechy głośniejsze. Silne,
męskie dłonie błądziły po delikatnym ciele czarnowłosej, wywołując jego
dreszcze. Przywarł do niej jeszcze mocniej i pod długim swetrem odnalazł
zgrabne nogi. Przejechał dłońmi po jej pośladkach i udach, po czym jednym
stanowczym gestem podniósł kobiece kończyny i oplótł je sobie w pasie. Poczuł
jak drobne palce partnerki wplatają mu się we włosy, a podniecenie rośnie w ich
ciałach. Przeniósł nabrzmiałe wargi na jej szyję, a kiedy kobieta westchnęła i
otworzyła oczy, nie widziała już swojego salonu – znajdowali się w jej
sypialni. Mężczyzna jeszcze przez chwilę pieścił jej krągłości, potem położył
ją na łóżko.
Wichura szalała za oknem, a gromy haratały nieboskłon
w rytm jęków kobiety. Burzowe chmury nie przerywały swej wędrówki, przesuwały
się w tylko im znanym kierunku. Swej wędrówki nie przerywali również pogrążeni
w tęsknocie kochankowie.
Dobry prolog :) Jest tajemniczy, fascynujący. Jeśli rozdziały też będą tak napisane to będę największą fanką :)
OdpowiedzUsuńSam prolog brzmi już świetnie :D Z niecierpliwością czekam na rozdział :D
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie :D http://loszawszesprzyjaludziomaleniemi.blogspot.com/
" co raz" - ten wyraz piszemy razem.
OdpowiedzUsuń" ...orzeźwiło umysł.Wiedziałam..." - brak spacji po kropce.
I to są chyba wszystkie błędy, jakie znalazłam.
Prolog mnie zaciekawił i szybko zabieram się za pierwszy rozdział. :)
Fajny prolog
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co będzie dalej. :) Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńJesuu, nowy prolog jest boski ♥ Kocham Cię za niego :D
OdpowiedzUsuńProlog jest obiecujący. Zaraz się zabieram do czytania rozdziałów. Po tak dobrym prologu, liczę, że się nie rozczaruje, a wręcz przeciwnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A wciąż tu jestem, tak sobie w kącie cichutko siedzę. Przeczytałam... i powiem tylko że... KUPIŁAŚ MNIE XD jestem bardzo ciekawa o co w ogóle chodzi więc jeśli tylko znajdę czas to zacznę czytać resztę c:
OdpowiedzUsuńCudowne :) Dopracowane. Wciągające i takie magnetyczne. Jak najszybciej zajrzę do pierwszego rozdziału.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem <3
Pozdrawiam *.*