poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Rozdział 2

  W sali rozbrzmiał gong.
Setki młodych ludzi stanęło na baczność w idealnie prostym rzędzie, salutując przybyłej do pomieszczenia kobiecie. Wysoka, czarnowłosa stanęła przed zgrupowanymi i odwzajemniła pozdrowienie. Rozejrzała się po twarzach młodzieży, a jej oczy rozbłysły na moment, kiedy ujrzały buzię wysokiego blondyna. Uśmiechnęła się przyjaźnie i dała znak, że grupa może spocząć. Chłopcy i dziewczęta rozluźnili się i czekali, aż niebieskooka przemówi.
     - Robicie postępy, jestem z was dumna - odezwała się. - Na dzisiaj koniec treningu.
Zgromadzeni wydali z siebie okrzyk radości i zaczęli klaskać w dłonie. Na nic tak nie czekali przez cały tydzień, jak na piątkowe słowa obwieszczające koniec treningu i zapowiadające dwudniowy weekend. Uśmiechnęli się od ucha do ucha i zaczęli szeptać między sobą zaraz, jednak zostali uciszeni gestem ręki.
    - Jednakże – zaczęła czarnowłosa, a wszyscy spojrzeli na nią z zaciekawieniem. – Potrzebuję dziś waszej pomocy.
Na twarzach uczniów zakwitł grymas niezadowolenia. Czarnowłosa spojrzała z nadzieją na swoich podopiecznych i kontynuowała.
    - Potrzebuję paru ochotników do przygotowania pokoju dla naszego gościa i ustalenia szczegółów co do jego przywitania.
W sali nastała niezręczna cisza. Młodzi świdrowali się nawzajem wzrokiem, licząc na to, że ktoś inny się zgłosi. Nikt, jednak nie chciał poświęcać swojego wolnego czasu na przygotowania związane z przybyciem nowego kadeta. Przez cały tydzień ciężkiej harówki chcieli mieć wreszcie chwilę dla siebie, a piątek był właśnie tym dniem, kiedy mogli w końcu zająć się samymi sobą.
Atmosfera zrobiła się nerwowa, a kursanci zaczęli zerkać z niepokojem na stojącą przed nimi, zawiedzioną ich zachowaniem kobietę. Niebieskooka westchnęła zrezygnowana, przybrała groźny wyraz twarzy i uniosła wyżej głowę.
    - Słucham, kto mi pomoże ? – przemówiła szorstkim tonem, wpatrując się intensywnie w twarze swoich podopiecznych, kilka zażenowanych dziewczyn spuściło wzrok.– Mam sama wybrać?
    - Zgłaszam się na ochotnika.
Przed szereg wystąpił wysoki brunet. Na jego twarzy, z kilkudniowym zarostem i intensywnie błyszczącymi zielonymi oczami, zawitał lekki uśmiech.
    - W sumie i tak nie mam dziś nic do roboty, więc chętnie pomogę.
    - Ale Eryk, przecież mieliśmy dzisiaj obejrzeć razem film. – Odezwała się zawiedziona dziewczyna stojąca trzy osoby dalej. Poczuła na sobie spojrzenia innych i zaczerwieniła się. - To znaczy, robimy dziś maraton filmowy, pamiętasz ? – dodała pośpiesznie.
    - Ciekawe – mruknęła czarnowłosa i uśmiechnęła się drwiąco.
  Chłopak doskonale wiedział o maratonie, ale wiedział też o zagrywkach Moniki, na które zdecydowanie nie miał dziś ochoty. Monika potrafiła być uporczywa, bardzo uporczywa. Wdzięczyła się przed nim o każdej porze dnia, a Eryk miał tego po dziurki w nosie.
    - Nie mam dzisiaj ochoty na kino. – odparł.
    - My też pomożemy - obok Eryka stanęły dwie niskie dziewczyny o bardzo słodkich i niewinnych twarzyczkach. Uśmiechnęły się radośnie i popatrzyły w kierunku występującego przed szereg blondyna.
    - No, to ja, ten, przecież już się dawno zobowiązałem, nie? – Uśmiechnął się zawadiacko do kobiety, a ona odwzajemniła gest.
    – Dobrze, a więc Eryk, Kamil, Andrea i Bianka, pójdziecie ze mną, reszta za niewykazanie chęci do pomocy, zostanie tutaj i odbędzie godzinny trening karny.
Po sali przeszedł pomruk niezadowolenia, nikt jednak nie miał odwagi sprzeciwić się przełożonej.

  Czarnowłosa usiadła i poczuła jak jej pośladki zapadają się w miękkim okryciu łóżka. Przejechała dłonią po białej, bawełnianej pościeli i wciągnęła do nozdrzy jej świeży zapach. Zdjęła czerwone szpilki i zatopiła nagie stopy w futrzanym dywanie, który przykrywał niemal całą podłogę. Odetchnęła głęboko kilka razy i uśmiechnęła się do siebie. Wszystko było gotowe. Andrea i Bianka skończyły urządzać pokój dwie godziny temu, Eryk z Kamilem wreszcie dogadali się, co do kwestii oprowadzania i rozwiesili plakaty na korytarzach, a czarnowłosej pozostało jedynie czekać.
Rozejrzała się nerwowo po pomieszczeniu.
Wszystko było na swoim miejscu.
    - Spodoba jej się.
Kobieta podniosła wzrok i zobaczyła wysokiego blondyna opierającego się o framugę drzwi.
    - Musi się jej spodobać – powtórzył i uśmiechnął się pokrzepiająco, a jego brązowe oczy rozbłysły.
    Za każdym razem, gdy spoglądała w głęboki odcień jego tęczówek, przypominały jej się lata młodości. Lata spędzone z rodziną i przyjaciółmi. Widziała w nich własną tęsknotę za przeszłością i obawę o przyszłość. Cierpiała, kiedy zdawała sobie sprawę z długości rozłąki, która tylko wydłużała się z kolejnymi, mijającymi latami. Nie chciała myśleć w tamtym momencie o przykrych rzeczach, bowiem czekała na rozwój wydarzeń, a już szczególnie czekała na nowego gościa.
   Myślała o dziewczynie, która wkrótce zawita w tym domu, zawita w tym pokoju i wreszcie, zawita w jej życiu i miała ogromną nadzieje, że zechce zostać w nim na zawsze.
    - Wkrótce ją poznam – powiedziała do Kamila, wpatrując się w niego nieobecnym wzrokiem – ciekawe, jaka jest moja córka.




11 komentarzy:

  1. Kobieto, pisz szybko dalej, bo potrafisz tak zaciekawić, że nie mogę przestać myśleć o tym... Masz świetny styl, genialnie się czyta Twoje "wypociny" :D

    PS. Podobno to ja kończę w "takim" momencie... -.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się niedługo dodać kolejny rozdział :)

      Okej, okej już nie będę się czepiać.

      Usuń
  2. Słucham, kto mi pomoże ?- zbędna spacja przed znakiem zapytania.
    Na jego twarzy ,z - zbędna spacja przed przecinkiem, brak przerwy po tym znaku.
    ...zagrywkach Moniki ,na które... - to samo, co powyżej.
    ...zobowiązałem, nie ? - zbędna spacja przed znakiem zapytania.
    ...powiedziała do Kamila ,wpatrując... - zbędna spacja przed przecinkiem, brak przerwy po nim.
    No i wiele błędów przy stawianiu przecinków. Polecam mój wcześniejszy pomysł albo znalezienie bety.
    Pytanie standardowe - kim jest beta?
    Beta - osoba, która poprawia błędy, ale nie wtrąca się w tekst. Nie usuwa akapitów i tak dalej. Ona jedynie sugeruje zmianę danej treści, ale reszta zależy od autora.
    Dobrze, a teraz treść.
    Widać, że dla naszej głównej bohaterki nastają inne czasy. Wszystkie przygotowania są specjalnie dla niej, chociaż ona jeszcze o tym nie wie. Ciekawe, ile razy ktoś oberwie piorunem, zanim dziewczyna tam trafi. Można gdzieś obstawiać wyniki? :D
    A tak na serio to widzę, że to Ośrodek o zaostrzonym rygorze w godzinach szkolnych. Takie treningi to istna mordęga.
    Masz bardzo ciekawy pomysł. Nigdzie nie spotkałam się z takim czymś, więc brawo. Tak, wiem, ludzie potrafią wymyślać coś swojego, oryginalnego. Czytałam Twój komentarz pod względem mojego opowiadania i powiem, że może teraz tak to wygląda, lecz postaram się to jeszcze zmienić. Tak, inspirowałam się Igrzyskami, ale jak dobrze wiem to tam cierpieli niewinni, gdy tutaj, jak sama nazwa wskazuje, są Złoczyńcy.
    Życzę weny i czekam na ciąg dalszy.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zwrócenie uwagi na błędy, już je poprawiam, tak to jest z tymi przecinkami i spacjami jak się człowiek śpieszy, a głowa pełna pomysłów :)

      Usuń
  3. No nieźle. :D Może to jakaś szkoła dla nadnaturalnych istot? Całkiem możliwe :) Lecę czytać dalej. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawie, ciekawie...
    Czytam dalej ^^

    http://between-the-raindrops-stories.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. O boże. Jestem zachwycona twoim stylem. Naprawdę piszesz znakomicie, tylko pozazdrościć. Widać też, że orginalna fabuła, co również bardzo mi się podoba. Potrafisz utrzymać czytelnika w napięciu, doskonale wszystko opisujesz. Kłaniam się bardzo nisko, i lecę czytać dalej. Brawo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za takie miłe słowa! Nie spodziewałam się, iż mój blog wywrze na kimś tak ogromne wrażenie. Jestem upojona szczęściem :)

      Usuń
  6. Cieszę się, że jest jeszcze tyle rozdziałów i nie muszę czekać na następne bo bym nie wytrzymała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ty się cieszysz :D Zachęcam do czytania ciągu dalszego i dziękuję za komentarz :)

      Usuń
  7. Jest czarnowłosa z prologu! Ale się cieszę.:) Super piszesz. Czarnowłosa jest matką naszej zadziornej dziewczynki! Oj, będzie się działo. ;)
    Pozdrawiam *.*

    OdpowiedzUsuń

Witaj :) Jeżeli już tu jesteś i czytasz moje wypociny, to zostaw po sobie jakiś ślad. Wystukanie komentarza zajmie Ci chwilkę,a przy okazji sprawi mi radość.